Dobrych nowin nigdy dosyć, dzięki #Streetcom uczestniczę w ich kolejnej kampanii. Tym razem będę testować ściereczki Vileda Actifibre - czyli ściereczki nowej generacji.
Ściereczka - zwykła rzecz? Każdy kto ma jakiekolwiek pojęcie o sprzątaniu wie, że dobra ściereczka potrafi ułatwić życie. Ta według producenta ma posiadać właściwości absorpcyjne gąbki, czyszczące włókien mikroaktywnych i zapewniać czystość bez smug i zacieków.
Dla mnie jako przyszłej mamy ważne jest to, że według producenta ściereczką można czyścić uporczywe zabrudzenia bez stosowania detergentów oraz to że bez problemu mogę ją wyprać w pralce.
W paczce od Streetcom dostałam pakiet 17 testerów, które wkrótce powędrują w świat.
A oto porównanie Vileda Actifibre z innymi rodzajami ściereczek.
Dla zainteresowanych filmik przedstawiający JAK DZIAŁA VILEDA ACTIFIBRE
Wkrótce wpis, w którym przedstawię opinie własne i testerów :)
Jakiś czas temu dotarły do mnie sosy Łowicz do testowania:
#SosyLowicz
Paczuszka zawierała 12 słoiczków, po 4 sztuki sosów:
arabskiego
karaibskiego
seczuańskiego
Sos arabski jest dobrym rozwiązaniem nie tylko dla mięsożerców. Z dodatkiem ugotowanej ciecierzycy (lub gotowej z puszki) podduszonej z przyprawą dołączoną do sosu i podsmażonej na oleju cebulki będzie wspaniałym dodatkiem do kuskusu. Sos sprawdzi się także w połączeniu z jagnięciną, wołowiną czy kurczakiem.
Sos seczuański przybliża nas do kuchni chińskiej. Według mnie najlepiej smakuje z wołowiną, ale dobry jest także z mięsem ze schabu wieprzowego pokrojonym w paseczki lub z piersią z kurczaka.
Sos karaibski - MÓJ FAWORYT! Od razu czuć w nim kolendrę, jest świeży. Z dodatkiem ananasa jest doskonałym dodatkiem do kurczaka i podobno do ryb, ale ta próba jeszcze przede mną.
Kurczak w sosie karaibskim
Dzięki dodanym przyprawom możemy skomponować zupełnie nowe potrawy. To nie jest już zwykły sos ze słoika.
Nadmiar przypraw możemy sobie zostawić i wykorzystać jako dodatek do innych potraw.
Jak już część z was wie, miałam okazję testować odżywki Aussie 3 Minute Miracle.
Od razu czujemy zapach, ładny, dość intensywny, ale nie duszący czy dominujący. Długo utrzymuje się na włosach.
A same włosy - u mnie mniej suche, nie tylko u mnie sądząc po opiniach współtesterek. Odżywka nie obciąża włosów, a włosy są w wyraźnie lepszej kondycji.
Poniżej zamieszczam ich opis zaczerpnięty z blogu projektu (http://gronoambasadorow.everydayme.pl/pl/projekty/aussie/blog/moc-australijskich-skladnikow):
Aussie 3 Minute Miracle Reconstructor
• esktrakt z australijskiej mięty – wygładza łuski włosów, nadaje im aksamitny wygląd i zapewnia blask; mięta już od kilku wieków znana była jako środek przywracający witalność.
Aussie 3 Minute Miracle Luscious Long
• ekstrakt z australijskiego eukaliptusa i olejek z awokado – włosy czerpią z nich odżywcze substancje poprawiające ich wygląd i kondycję; olejek z awokado znany jest ze swoich nawilżających i regenerujących właściwości.
Aussie 3 Minute Miracle Frizz Remedy
• wyciąg z aloesu i olejek z nasion jojoby – odpowiadają za utrzymanie włosów w stanie ich naturalnej równowagi, nadają im gładkość i pomagają zapanować nad włosami, gdy te wymykają się spod kontroli; aloes jest jedną z najbardziej popularnych roślin o działaniu łagodzącym i kojącym wykorzystywaną w kosmetyce i medycynie naturalnej.
Aussie 3 Minute Miracle Colour Mate
• ekstrakt z australijskiej dzikiej brzoskwini – przywraca włosom ich prawdziwy i pełny blask; brzoskwinia była jedną z podstawowych roślin wykorzystywanych przez pierwszych, rdzennych Australijczyków – z jej nasion wytwarzano również olejek odżywiający włosy.
Dziś projekt kończy się, ale nie przygoda z Aussie. Z pewnością ja i te z Was, które otrzymały ode mnie próbki, będziecie dalej stosować Aussie.
Czas na kolejną zdrową, niskokaloryczną i ekspresową sałatkę.
Tym razem głównym składnikiem sałatki będzie biała rzodkiew.
Jest bardzo zdrowa - idealna na słotne, zimne dni, kiedy wszyscy kaszlą i nie tylko. Działa bakteriobójczo, ale również wspomaga trawienie, poza tym wykazuje działanie moczopędne i żółciopędne. Podobno dobrze działa na urodę :)
Składniki (dla ~3 osób):
1 średnia biała rzodkiew
1 duże jabłko
1-2 ząbki czosnku*
1-2 łyżki chrzanu z żurawiną
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka cukru
sól, pieprz
Wykonanie sałatki jest proste - rzodkiew oraz jabłko (ze skórką!) ścieramy na tarce (grube oczka), dodajemy drobno pokrojony czosnek (*zamiennie można dodać małą cebulkę - jeżeli nie chcecie zionąć czosnkiem), chrzan, cukier, sok z cytryny, oliwę oraz sól i pieprz do smaku. Mieszamy i gotowe.
Jeżeli macie - można dodać kilka owoców żurawiny.
Jak można się domyśleć, otrzymałam zestaw od L'oreal - oczywiście dziękiOFEMININ.
Zestaw wygląda bardzo elegancko i kobieco, a zawartość jest jeszcze lepsza.
Oba produkty mają bardzo ładny, delikatny zapach, lekką konsystencję i są bardzo łatwe i przyjemne w aplikacji.
Ostatnio moja skóra stała się szorstka - dwukrotna aplikacja zestawu i po kłopocie!
Nawilżenie utrzymuje się cały dzień - co w moim przypadku jest nie lada wyczynem - także pod tym względem
10/10!
Na opakowaniu oraz w ulotce informacyjnej można przeczytać, że po zastosowaniu zestawu:
po 1 minucie: skóra jest nawilżona i wyjątkowo miękka
od siebie dodam - wyjątkowo gładka
po 1 tygodniu: pory są widocznie zmniejszone
zobaczymy jak na mnie podziała - będzie aktualizacja
po 1 miesiącu: zaczerwienienia stają się widocznie zredukowane, skóra jest gładka, a jej powierzchnia jednolita
będzie opinia za miesiąc
O pozostałych zaletach wypowiem się później - zestaw ma redukować przebarwienia skóry, zmniejszać pory, wyrównywać koloryt.... ale jeszcze za wcześnie na opinie czy rzeczywiście tak działa.
Nie przepadam za selerem, ale dla naciowego w niektórych kombinacjach robię wyjątek.
Idealny na zimową porę, ale nie tylko, zawiera dużą dawkę witaminy C, witaminę B, a łodygi zawierają beta-karoten. Ma dużo fosforu, wapnia, cynku i potasu i wiele wiele innych dobroczynnych składników. Jest mniej kaloryczny od selera korzeniowego i jak dla mnie, selerowego niejadka, lepszy i delikatniejszy w smaku.
O jego właściwościach prozdrowotnych radzę sobie poczytać, ponieważ trochę tego jest, a ja podam Wam przepis na ekspresową i niedrogą sałatkę.
Składniki (na 3-4 osoby):
3-4 łodygi selera naciowego z listkami
1 jabłko
szczypior z 1-2 cebulek dymek
1-2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka oliwy z oliwek
sól, pieprz
Seler i jabłko kroimy w drobna kostkę, tak około 5-7 mm, dodajemy pokrojono drobno szczypior, skrapiamy sokiem z cytryny i dodajemy oliwę, a na koniec doprawiamy do smaku i mieszamy.
Przyznam, że cytrynę i oliwę dodaję "na oko", ale dla skrupulatnych w kuchni podaję proporcje. Najlepiej smakuje jak troszkę odpocznie, ale do tego wymagane jest szczelne przykrycie, chyba że lubicie zapaszek szczypiorku ;)